Nikon D800
Nikon D800 © Grzegorz Patek

Pozwólcie,że będą to rozmyślania użytkownika o tym, czy Nikon D 800 nadaje do ptasiej fotografii. Bo przecież o to chodzi na ptasim portalu... Kto zaszedł tak daleko w poszukiwaniu jakichś informacji na temat sprzętu już dawno przeczytał zimny opis producenta i innych mądrych w tej materii, którzy przeanalizowali jego każdą śrubkę, przycisk i pokrętło.

Trudno jest pisać o aparacie, na który wylano tyle pomyj, który zdążył już dorobić się następcy i młodszego brata o podobnych parametrach. Ja jednak (również z racji zainwestowanych dość poważnych pieniędzy) trwam przy nim niezłomnie i postaram się udowodnić jego przydatność do wyżej wymienionej fotografii - czyli ptasiej. Mój „problem” polega na tym, że trafił mi się egzemplarz, który nie posiada żadnych wad fabrycznych, zdjęcia robi wręcz genialne, nic mi się nie psuje - choć podczepiam pod niego różne dziwne urządzenia firm o jeszcze dziwniej brzmiących nazwach.

Rycyk (Limosa limosa)
Rycyk (Limosa limosa) © Grzegorz Patek

Już sama zamiana DX na FX powoduje dość istotną zmianę w podejściu do fotografowania ptaków. I tak załóżmy że mamy do dyspozycji 300mm i TC 1,4. Przy ekwiwalencie matrycy DX 1,5 wychodzi że posiadamy obiektyw 630mm. Czyli długi lub wystarczająco długi do fotografowania ptaków. Przy FX jakoś tak dziwnie krótka staje się ta trzysetka. W dodatku rosną wymagania, więc pozostają tylko zdjęcia o najwyższej jakości technicznej, a reszta ląduje w koszu. No i samo fotografowanie nierzadko odbywa się na granicy bezpiecznego dystansu, przez co trzeba zwiększyć dodatkowo swoją czujność i ostrożność, a to najczęściej związane jest z pozostaniem w bezruchu przez długi czas, co w moim przypadku sprawia mi pewną trudność, bo ja już stary facet jestem (potem muszę prostować się dłuższy czas albo od razu jechać do zaprzyjaźnionego fizjoterapeuty). Ale kto uważa,że jakość zdjęcia to istota foty, ten cudny bokeh, te cudne odwzorowanie barw, doceni ten aparat szczególnie. No ja tak mam.

Kilka koniecznych info:

  • matryca 36Mpix pełnoklatkowa
  • podwójne gniazdo kart pamięci SD i CF
  • tryb wideo Full HD
  • korpus magnezowy uszczelniony

 

Ergonomia.

Aparat leży w rękach dobrze, pokrętła i przyciski dla nikoniarzy intuicyjne - inni mogą zerknąć do instrukcji, tam nawet mocowanie obiektywu ma swoje dwie strony.

Kadrowanie.

Zimorodek (Alcedo atthis)
Zimorodek (Alcedo atthis) © Grzegorz Patek

Pewna grupa osób (a sądzę że jest ich wielu) nie potrafi określić wielkości „cropa” jaki zrobiła. Zakładając, że ktoś obciął zdjęcie o połowę to myśli że to 50%. A to nieprawda. Zapomniał biedak że obcięło mu się również od dołu 50%, czyli ma ćwierć, a nie pół. Większość matryc takie cięcie znosi dobrze, a efekt jest zadowalający. Jednak większe cięcie znoszą już tylko najlepsi, i w tym towarzystwie jest Nikon D800. Śmiem nawet twierdzić, że pozostawia inne korpusy daleko w tyle. No ale cóż, większość z nas brzydzi się „cropa” (używając go tylko kosmetycznie), poza mną, bo mając do dyspozycji 300mm, ciąć muszę. Dla przykładu zdjęcie obok pociąłem na 16 równych prostokątów (JPG 16mb). Czyli 100:16=6,25% powierzchni. Efekt jak widać- zimorodek trzyma się dzielnie patola i jakości.

Ostrzenie.

Ostrzenie zależy od obiektywu. Im lepszy, tym częściej trafia. Mam zwyczaj "strzelać" punktowo i to w zupełności wystarcza, aby uzyskać właściwy efekt. Skłamałbym, że zawsze trafia, ale większość zdjęć jest ok. Wskazana kalibracja obiektywów, a taką funkcję D800 posiada. Na „manualach” pracuje się dobrze, kontrolka nie przekłamuje. Wszystkie te BF, FF............- no po to jest kalibracja.

Prędkość.

Mistrzem prędkości to on nie jest. 4 klatki na sekundę - szału nie ma. Ale, który aparat ma do przetworzenia po 40-60 mb na zdjęcie (jpg + nef). Sprawdzałem kilkakrotnie z różnymi kartami - zawsze 4. Bufor faktycznie zapełnia się po 14 zdjęciach, ale kiedy robimy same jpg śmiga w nieskończoność. Na tiff-ie też robi 4, a tam zdjęcia zaczynają się od 100 mb.

Wodnik (Rallus aquaticus)
Wodnik (Rallus aquaticus) © Grzegorz Patek

Matryca.

Tak proszę Państwa, o tym elemencie aparatu powinni wypowiadać się poeci, bo to czysta poezja. Matryca to najcudniejszy element aparatu. I choć 36 Mpix dla niektórych brzmi dziwnie lub śmierdzi wyścigiem na piksele, jest to element wręcz doskonały. Zrobić konia w skali 1 do 1 to dla niego bułka z masłem. A my robimy ptaszki, często b. małe. I tu matryca sprawdza się wyśmienicie, można sobie "cropnąć", a jakość nie ucieka.

Jakość obrazu i ISO

Kiedy pracujemy na standardowych czułościach (czyli tak do 800 iso) jest dobrze a nawet bardzo dobrze, doskonale przy 200. Powyżej tych wartości widać szum i przy większym cropie w zasadzie traktuję takie zdjęcia jako dokumentacyjne (do nszuflady). Powyżej wodnik na jednolitym tle, gdzie szum dobrze widać(?), przy czułości 6400. Dlatego też na wodniku zostało wykonane porównanie zdjęć o różnych czułościach. Ostrość jaką można uzyskać jest po prostu doskonała. Odwzorowanie barw właściwe, choć dla mnie za zimne i trochę koryguję na poziomie obróbki. Jakość i wielkość JPG jest tak dobra, że pracuję tylko na nich, a NEFy archiwizuję" tak na wszelki wypadek".

fotografia testowa ISO 100 fotografia testowa ISO 200 fotografia testowa ISO 640 fotografia testowa ISO 800  
Fotografia testowa ISO 1600 Fotografia testowa ISO 2000 Fotografia testowa ISO 3200 Fotografia testowa ISO 6400
Fotografie wykonane z kolejnymi ustawieniami ISO. Kliknij na miniaturkę, aby otworzyć obraz w pełnej rozdzielczości

Karty pamięci. CF + SD. Brzmi paradoksalnie, ale jest to wygodne w użyciu. Ja robię tak: na CF idą nefy na SD jpgi. Sdek do szybkiej analizy wrzucam na laptop, wstępna obróbka, kasowanie zbędnych i złych zdjęć. Potem usuwam foty z CFa - te które nie przeszły cenzury na „sdeku”. Choć przyznać muszę, że z pewnym niepokojem obserwuję zapełnianie przenośnych pamięci.

Balans bieli.

Dla leniwych jest auto w dwóch konfiguracjach, perfekcjoniści mogą sobie npogrzebać. W opcjach dość rozbudowanych istnieją m.in. lampy sodowe czy rtęciowe, ale jeszcze nie fotografowałem ptaków przy takim świetle.

Energia.

Bateria trzyma dobrze, ok.1000 zdjęć. Warto zainwestować w battery pack - starcza energii na długo, a ponadto służy jako dobry obciążnik przy ustawieniu na głowicach gimbalowych. Można oczywiście jako obciążnik próbować podczepić np pół kilograma cukru, ale przy dużych wilgotnościach może się zbrylać ;-).

Wirtualny horyzont.

Wcale nie gadżet. Bardzo przydatny w pozycji leżącej gdzie niejednokrotnie brak konkretnych i równych punktów odniesienia.

Myszołów (Buteo buteo)
Myszołów (Buteo buteo) © Grzegorz Patek

Jest jeszcze jeden istotny element aparatu - zamiana na kamerę. Piszemy tu o fotografii, więc powiem tylko, że filmy są doskonałej jakości i warto wykorzystywać funkcję filmowania.

Nie jest to aparat dla każdego, tu już trzeba coś wiedzieć o technice, obróbce i obsłudze urządzenia. Choć może to dobrze, że Nikon w zaawansowanych lustrzankach nie wstawia na pokrętle zielonego kwadracika, dając do zrozumienia że nie każdy aparat da się zamienić w aparat dla mas, żeby nie nazwać tego po niemiecku...

Po ponad dwóch latach użytkowania nie widzę aby coś od niego odłaziło, wyłaziło czy wisiało. A przyznać trzeba, że razem paprzemy się w błocku, razem czołgamy po piachu i razem marzniemy w zimę. Mam wrażenie, że test na odporność znosi lepiej ode mnie. Nie miałem z nim żadnych problemów, wręcz odwrotnie - jestem z niego bardzo zadowolony. Zdjęcia są wyjątkowe, potrzebują niewielkiej obróbki. Na zadane na początku pytanie: czy D800 nadaje się do ptasiej fotografii? Odpowiem: TAK.