Bbielik (Haliaeetus albicilla)
Bielik (Haliaeetus albicilla) © Bogusław Kotlarz

Spotkanie z bielikiem obecnie nie jest czymś wyjątkowym. Od kilkudziesięciu lat jego liczebność w naszym kraju wyraźnie wzrasta i przekracza już 1000 par. Mieszkając na Pomorzu, widuję bieliki praktycznie podczas każdego wypadu w teren. Najczęściej można je obserwować w locie, siedzące na drzewie lub zimą na lodzie, czasem też żerujące na padlinie. Niekiedy, przy odrobinie szczęścia uda się zobaczyć ich polowanie na ptactwo wodne lub ryby. Jednak rzadkim widokiem są kąpiele bielików.

Miałem okazję obserwować i fotografować zachowania bielików w czasie kąpieli na niewielkim, śródpolnym jeziorku. Miejsce na pozór niczym się nie wyróżnia od innych tego typu zbiorników. Otoczone jest szpalerem wysokich drzew, a wokół rozciągają się pola uprawne. Do najbliższego lasu jest prawie kilometr. Ptaki upodobały sobie to miejsce najprawdopodobniej ze względu na spokój – ludzie prawie tu nie zachodzą. Płoszyć ptaki mogą jedynie okresowe prace polowe. Istotne również są konary uschniętych drzew, powywracanych do wody. Bieliki wykorzystują je, schodząc po nich jak po drabinie. Suszą się też, stojąc na nich po kąpieli. Bieliki, to ptaki bardzo czujne i ostrożne, nie wchodzą do wody od razu. Kąpiel poprzedzona jest niekiedy kilkugodzinnymi obserwacjami terenu.

Bielik (Haliaeetus albicilla)
Bielik (Haliaeetus albicilla) © Bogusław Kotlarz

Pierwsze ptaki z noclegowiska przyleciały bardzo wcześnie, jeszcze przed wschodem słońca. Siadły w koronach drzew, skąd bacznie obserwowały otoczenie. Po półtoragodzinnej lustracji, jeden z nich usiadł na konarze wystającym z wody. Tu, rozglądając się, spędził kolejnych kilkanaście minut. Upewniwszy się, że nic mu nie grozi zaczął schodzić coraz niżej do lustra wody. I znów się zatrzymał, przyglądając się jakby swojemu odbiciu, a może upewniał się, że w toni wodnej nic się na niego nie czai. W końcu zdecydował się na ostatni krok, aby zanurzyć się w wodzie. Zbiornik w tym miejscu jest dość głęboki, a dno muliste, dlatego w dalszym ciągu wykorzystywał zanurzone kłody by się na nich opierać. Bieliki potrafią pływać, używając skrzydeł jak wioseł. Widok to niesamowity, jak potężny ptak drapieżny pluska się w wodzie niczym małe dziecko. Przewraca się z boku na bok, zanurza głowę i potrząsa nią, zamykając trzecią powiekę. We wzburzonej od pluskania wodzie daje się zauważyć co jakiś czas żółty, błyszczący w słońcu, potężny dziób. Kąpiel ptaków jest bardzo ważna dla właściwej pielęgnacji upierzenia – woda usuwa brud, który skleja pióra i niszczy ich delikatną strukturę.

Bielik (Haliaeetus albicilla)
Bielik (Haliaeetus albicilla) © Bogusław Kotlarz

Po kilkuminutowej kąpieli, bielik wyszedł z wody, cały nią ociekając. Wyglądał przy tym jak mokra kura, trudno bowiem było w tych okolicznościach zauważyć cechy drapieżnika. Wmaszerował po pochylni w górę, siadł w dogodnym miejscu na poziomym konarze i zaczął się otrząsać. Wokół niego jak podczas ulewnego deszczu rozbryzgiwało tysiące kropel. Tę czynność powtórzył kilka razy, aż krople przestały się odrywać od jego ciała. Cała ta scena wyglądała przekomicznie, ptak za każdym razem był powykręcany i dopiero na zdjęciach można było się lepiej przyjrzeć tym przedziwnym pozom. Po takich wygibasach bielik rozpoczął dalszą toaletę, polegającą na przeciąganiu dziobem każdego piórka z osobna. Pióra głowy wygładzał szponami. Wszystko to robił bardzo powoli, lustrując bacznie okolicę. W tym czasie inne bieliki siedziały nieopodal na gałęziach drzew, czekając na swą kolejkę do kąpieli. Wygrzewały się leniwie w słońcu, czyściły pióra, przeskakiwały z gałęzi na gałąź. Wykąpany bielik jeszcze się kilka razy przeciągnął, po czym poderwał się do lotu. Podleciał wyżej, siadając w koronie drzewa. To był znak dla kolejnego ptaka, który zaraz zajął jego miejsce w „łaźni”. Tego dnia kąpieli zażyło sześć bielików. Przy kąpielisku ptaki spędziły cały dzień. Ponieważ, że nie muszą codziennie jeść, mogły sobie na to pozwolić.

Bielik (Haliaeetus albicilla)
Bielik (Haliaeetus albicilla) © Bogusław Kotlarz

Wielokrotnie miałem okazję obserwować zachowanie bielików żerujących na padlinie. To na kąpielisku jest zgoła odmienne – brak agresji, przeganiania się, wzajemnego nękania. Tu jakby instynkt wielkiego drapieżcy zanikł. Ptak nie musi bowiem walczyć ani o pokarm, ani o rewir. Jest najedzony, czuje się bezpiecznie, dlatego zachowuje się leniwie, odpoczywa i bawi się.

Widziałem bieliki kąpiące się w różnych miejscach np. w kałuży na polu czy też w stawach potorfowych. Opisane kąpielisko jest jednak wyjątkowe, gdyż bieliki odwiedzają je licznie i można obserwować tam ciekawe społeczne zachowania tych ptaków.

Więcej obrazów zarejestrowanych na bielikowym kapielisku można znaleźć w galerii artykułu.