Pójdźka (Athene noctua) | © Grzegorz Sawko |
Nareszcie!!! Przyszła kolej na gatunek sowy, który dla mnie jest najlepszy, najfajniejszy, najukochańszy, naj, naj, naj. Same ochy i achy. I nie znajduję żadnych minusów … no może jeden. Gdyby tak zamiast latać po osadach ludzkich przeniosła się w las tudzież na rozległe łąki… ech. No ale nie można w życiu mieć wszystkiego. Pomimo tego niewielkiego nazwijmy to nieporozumienia jest to gatunek, który sprawia mi największą frajdę podczas obserwacji. Jej zachowanie, sposób poruszania się wywołuje u mnie często napady śmiechu i proszę nie odbierać tego jako szydzenie. Co to to nie. Pójdźki najnormalniej w świecie są niezwykle wdzięcznym obiektem do obserwacji. Godzinami bywałem świadkiem ich codziennego życia i nawet przez sekundę nie byłem tym znudzony, wręcz przeciwnie - chciało się jeszcze i jeszcze.
Sowa sówka, Sowa kurluk to jedne z dziwniejszych nazw jakich używano onegdaj, ale były także bardziej zbliżone do obecnej, obowiązującej nomenklatury: pućka, pójdźka zwyczajna, sówka pójdźka. A z rosyjskiego - domowyj sycz, czeski - sýček obecny, słowacki - sýček všeobecný, niemiecki – Steinkauz.
Pójdźka (Athene noctua) | © Rafał Bojanowski |
Niestety pójdźka to gatunek sowy budzący najwięcej skrajnych emocji. Z jednej strony symbol mądrości, atrybut Ateny (Sowiooka) greckiej bogini mądrości, sztuki, wojny sprawiedliwej; stąd nazwa rodzajowa pójdźki Athene. Z drugiej zaś ptak uważany za omen nieszczęścia, zwiastun śmierci. Zabobony dotyczące pójdźki przez wieki mocno były zakorzenione w umysłach ludzi. Nawet teraz, gdy jeżdżę obserwować te ptaki, w rozmowach z ludźmi słyszę, że sowa ta przynosi śmierć - a mamy przecież XXI wiek.
Te wszystkie zabobony dotyczące śmierci można skwitować słowami niemieckiego badacza przesądów Ludwiga Strackerjana: "Zapowiedzi i oznak śmierci jest tyle, iż człek przesądny musi zachodzić w głowę, dlaczego ciągle jeszcze żyje".
Na świecie występują cztery gatunki pójdziek z rodzaju Athene. Gatunek występujący w Polsce – Athene noctua jest najbardziej rozpowszechnionym przy czym wyróżnia się aż 13 podgatunków. Przedstawiane różnice pomiędzy tymi podgatunkami często są tak minimalne, że nie ma sensu ich opisywać. "Nasza” pójdźka występuje praktycznie w całej Europie z wyjątkiem północnych jej obszarów jak Skandynawia, Szkocja, Irlandia. Na kontynencie afrykańskim zasiedla jedynie północne obszary Czarnego Lądu natomiast w Azji występuje na Półwyspie Arabskim, w Azji Mniejszej oraz w pasie pomiędzy krajami byłego Związku Radzieckiego, a Indiami i Półwyspem Indochińskim aż po Morze Japońskie.
Pójdźka (Athene noctua) | © Sławomir Rubacha |
W Polsce jest gatunkiem raczej rzadkim choć zdecydowanie niedoszacowanym. Główne krajowe lęgowiska znajdują się w południowo-wschodniej Polsce, a na pozostałych obszarach występuje nierównomiernie. Na zachodzie Polski stanowisk pójdźki znano niewiele i sądzono, że już niedługo w tym rejonie kraju sowa ta przestanie występować. Okazało się jednak, że w przyujściowym odcinku doliny Warty znajduje się prężna populacja tego gatunku. Podobne stanowiska stwierdzono w dolinie Baryczy, w okolicach Wrocławia. Dzięki Atlasowi Sów Polski, Monitoringowi Sów Krajobrazu Rolniczego, oraz obozom organizowanym przez Stowarzyszenie Ochrony Sów zauważa się niewielką tendencję wzrostową tego gatunku w Polsce.
"Sowa kurluk”, podobnie jak płomykówka, związana jest z osadami ludzkimi. Można ją spotkać zarówno na wioskach jak i w dużych aglomeracjach. Pójdźka to niewielka sowa (23-27 cm), z proporcjonalnie dużą głową i krótkim ogonem. Słabo zaznaczona jest szlara - patrząc pójdźce w jaskrawożółte oczy uwagę zwracają białe szerokie brwi, które dodają jej powagi. Z tyłu głowy wyraźne białe paski sugerujące brwi tzw. fałszywe oczy. Wierzch ciała brązowy z licznymi białymi plamkami. Spód ciała biały z szarobrązowymi kreskami. Skrzydła zaokrąglone. Lot falisty.
Pójdźka (Athene noctua) | © Tomasz Skorupka |
Pierwotnie pójdźka gnieździła się w dziuplach jednak od dłuższego czasu obserwowano porzucanie drzew na korzyść budynków. Doszło do tego, że od wielu lat nieznane były stanowiska, w których pójdźki gniazdowałyby w dziupli. Dopiero od kilku lat znane są pojedyncze przypadki składania jaj w dziuplach, a badania, które przeprowadziłem w dolinie Warty w woj. lubuskim, wykazały, że tamtejsza populacja jest typową populacją ptaków gniazdujących w drzewach. Pójdźka składa 2-5 jaj, rzadziej 1-7 w jedno-, dwudniowych odstępach. Najczęściej jaja składane są na przełomie kwietnia i maja, jednak zdarzają się przypadki gdy pierwsze jajo pojawia się dopiero w czerwcu. Samica może zacząć wysiadywanie po złożeniu pierwszego lub wszystkich jaj. Inkubacja trwa 23-25 dni, a młode przebywają w gnieździe 30-35 dni. Przez kolejny miesiąc po jego opuszczeniu dalej przebywają one pod opieką rodziców. Ptaki gniazdujące w dziuplach często wybierają stare drzewa, które w pniu - oprócz normalnej dziupli - posiadają wydrążony "komin”. W chwili zagrożenia młode pójdźki wspinają się w górę drzewa, dzięki czemu nękający je drapieżca ma utrudnione zadanie.
Pójdźka jest gatunkiem osiadłym. Dorosłe ptaki zajmują terytorium przez całe życie i opuszczają je tylko w wyjątkowych sytuacjach. Młode ptaki podczas dyspersji polęgowej mogą podejmować nieco dłuższe wędrówki w celu znalezienia nowego terytorium. Jeden z ptaków, którego obrączkowałem w woj. lubuskim został odczytany w Niemczech ponad 60 km od miejsca obrączkowania.
Pójdźki posiadają chyba najszersze spektrum głosów ze wszystkich krajowych sów. Głos godowy samca to przeciągłe "ghuukk”, choć niektórzy słyszą to jako "póóójdź”, stąd też jej nazwa. Taki głos dochodzący od strony cmentarza wywołuje jednoznaczne skojarzenia, dlatego przez wiele lat gatunek ten był prześladowany. Pewnie wszystkim znane jest powiedzenie "Pójdź, pójdź w dołek pod kościołek”. Pójdźka na wabienie reaguje praktycznie przez cały rok co nie oznacza że również i ona może nie mieć ochoty z nami "porozmawiać”. Szczyt aktywności przypada jednak na okres kwiecień-czerwiec. W przeciwieństwie do większości gatunków sów, pójdźka wykazuje również aktywność dzienną. Zwłaszcza w okresie karmienia młodych ptaków można ją obserwować już kilka godzin przed zmierzchem, jak również o poranku. Często ptaki można wypatrzyć wygrzewające się w promieniach słonecznych.
Pójdźka (Athene noctua) | © Rafał Bojanowski |
W przeciwieństwie do innych gatunków sów duży procent diety pójdźki stanowią bezkręgowce. Wypatruje je siedząc na czatowni (słup, drzewo) lub biegając po ziemi. Często poluje także pod lampami drogowymi, które przyciągają owady. Zjada również gryzonie oraz ptaki. Głównym zagrożeniem dla pójdźki, podobnie jak u płomykówki, jest brak odpowiednich miejsc na złożenie jaj. Uszczelnianie budynków, wycinanie starych dziuplastych drzew - powodują, że ta niewielka sowa ma problemy ze znalezieniem sobie lokum. Ważny element w jej życiu w okresie zimowym stanowią otwarte stodoły i strychy - gruba warstwa śniegu skutecznie utrudnia jej łowy, dlatego w tym czasie chętnie poluje na gryzonie w budynkach, które dodatkowo chronią ją przed przenikliwym, mroźnym wiatrem.
Ze względu na niewielkie rozmiary gatunek ten do polowania potrzebuje pastwisk i łąk z niską roślinnością, ponieważ przy wysokiej trawie nie jest w stanie wyszukać dla siebie pokarmu. Wzrost populacji kuny domowej, norki amerykańskiej, a także wałęsające się koty są dużym zagrożeniem, zwłaszcza dla młodych niedoświadczonych ptaków.
Ochrona pójdźki opiera się głównie na udostępnianiu jej bezpiecznych miejsc lęgowych. W tym celu zakładane są budki lęgowe, a drzewa na których gniazduje opatrzone są w specjalne kołnierze uniemożliwiające drapieżnikom naziemnym penetrowanie gniazda. Istotnym elementem ochrony jest racjonalna gospodarka na użytkach rolnych, a także minimalizacja chemizacji rolnictwa. Wypas bydła i koszenie łąk są pomocne w zapewnieniu odpowiedniej bazy pokarmowej.
Głos samca pójdźki, nagrany przez autora: