Górski potok | © Kazimierz Pańszczyk |
Woda – prosty, ale jakże cudowny związek chemiczny, którego mimo szalonego postępu ludzkość nie jest w stanie, ani sztucznie wytworzyć, ani też niczym innym zastąpić. Mało tego, nawet nie potrafimy zapewnić dostatecznej ilości wody tam, gdzie jej najzwyczajniej brakuje.
Wszyscy wiemy, jak ważną rolę odgrywa woda w życiu każdego żywego organizmu, wiemy również, co może oznaczać jej brak. Tymczasem tylko 2,5% z ogółu zasobów światowych stanowią tak zwane wody słodkie, reszta to lodowce, morza i oceany o różnym stopniu zasolenia. Aż miliard ludzi na świecie nie ma bezpośredniego dostępu do wody pitnej. Każdego dnia na wskutek chorób wynikających z niedostatku czystej wody ponoszą śmierć tysiące ludzi. Woda jak wiemy należy do najbardziej rozpowszechnionych związków w przyrodzie, stanowiąc tym samym podstawowy składnik organizmów żywych. Środowisko wodne jest także miejscem bytowania setek tysięcy ptaków, bez wody nie tylko człowiek nie będzie w stanie egzystować, ale również ogromna rzesza ptactwa wodnego.
Czapla purpurowa (Ardea purpurea) | © Kazimierz Pańszczyk |
Przepięknie przedstawiał nam tych skrzydlatych mieszkańców Antoni Marczewski na łamach serwisu foto-ptaki. Setki tysięcy ptaków zasiedla nasze jeziora, stawy, rzeki i rozlewiska. Te cudowne krainy nasączone wiosennym kwieciem, soczystą zielenią lata, powabnym woalem jesieni czy wreszcie brutalnie skute zimowym lodem to nasz przyrodniczy klejnot. Rozlewiska Biebrzy, Narwi czy Baryczy to niezmiennie powracające echo ciągnących żurawi, krzyk dzikich gęsi i kaczek. Te wodne światy zamieszkują zarówno wielcy jak i zupełnie mali mieszkańcy, których czasami trudno jest nawet dojrzeć wśród trzcin i sitowia. To istny raj dla foto przyrodników, aczkolwiek muszę podkreślić, że nie wszyscy mają przywilej włóczenia się po bagnach z aparatem.
Kwiczoł (Turdus pilaris) | © Kazimierz Pańszczyk |
Tak się złożyło, że mieszkam w górach, a na skalnym Podhalu z wiadomych względów trudno o ptactwo wodno-błotne. Cóż robić, nie ma większych akwenów to i nie ma ptactwa. Woda działa jak magnes - przyciąga życie i czasami nawet tu w górach, na niewielkiej nawet młaczce, też od czasu do czasu coś się pojawi. Od kiedy tylko sięgam pamięcią włóczyłem się po wyżynnych mokradłach, torfach i innych mniej lub bardziej wilgotnych miejscach. Być może mój ciąg do mokrych miejsc bierze się stąd, że jestem spod znaku wodnika? Tak czy owak twarda skała jakoś nigdy mnie nie pociągała, a bagienko i owszem. Skoro już tak jest, to nie ma się co dziwić, że podstawowym foto obuwiem jakiego niezmiennie używam, to nie jakiś tam wyspecjalizowany, wysokogórski Eiger czy Salomon tylko najzwyklejszy w świecie „gumiak”. Złośliwcy powiedzą, że to przecież iście góralskie obuwie bo w „zimie piece i w lecie piece”. No niby fakt latem do przewiewnych ten rodzaj obuwia nie należy, a o zimniejszych porach lepiej już nie wspominać.
Krzyżówka (Anas platyrhynchos) | © Kazimierz Pańszczyk |
Wracając jednak do fotografii ptactwa związanego z wodą, to sprawa przynajmniej w obrysie Podhala jest powiedziałbym więcej niż skromna. W niedalekim sąsiedztwie na niewielkim stawku rokrocznie gości kilka kaczek, ze dwie kokoszki wodne, czasami zalatuje tam czapla siwa, jakaś łyska i to w zasadzie tyle. O wielkości tego akwenu nie będę nic pisał, bo koleżanki i koledzy z nizinnych terenów Polski zarechotaliby się na śmierć, jakbym podał rozmiary tego błotnego królestwa. No cóż, każdy fotografuje co ma, na czym ma i czym ma. A że w moim bliskim sąsiedztwie jest tyle gatunków wodno-błotnych co kół w przeciętnym samochodzie to i statystycznie wychodzi, że tygodniowo naświetlam góra jedną klatkę filmu. Jest to też jakieś tam wytłumaczenie, dlaczego nadal fotografuję starym wysłużonym analogiem.
Rybitwa rzeczna (Sterna hirundo) | © Kazimierz Pańszczyk |
Wróćmy jednak do ukochanego przez pewne gatunki H20. Woda jak wiemy, jest niezbędna nie tylko do procesów życiowych, ale również daje poczucie bezpieczeństwa. Nadbrzeżna roślinność to w głównej mierze bariera ochronna przed drapieżnikiem, fala na spokojnej wodzie to także informacja, że coś się dzieje. Również akustyka niesiona przez wodę jest znakomita i w jakimś tam stopniu też w porę ostrzega wodnych mieszkańców. Można śmiało powiedzieć, że woda nie tylko daje życie, ale także żywi i chroni. W istocie tak jest, ale woda przyciąga też drapieżniki. Niektóre nie zawsze czują się najlepiej w tym środowisku, niemniej czasami podejmują iście desperackie działania. Kilka lat temu obserwowałem lisa który się niemiłosiernie nakombinował, aby dostać się na niewielką wysepkę na której kaczki miały gniazda. Nawędrował się wzdłuż ściany tataraku, jednak nie przemógł się na tyle, aby najzwyczajniej popłynąć na wyspę. Innym razem widziałem jak kaczka broniła młodych przed wydrą. Całość z wizualnego punktu widzenia była wręcz niesamowita, niestety z fotograficznego punktu było już znacznie gorzej. Woda jak widzimy to cudowny życiodajny związek jednakże tylko wówczas kiedy spełnia odpowiednią klasę czystości. W przeciwnym razie może stać się toksyczną pułapką dla wszelkich żywych organizmów. Woda jest esencją życia na tej planecie, jest niekwestionowanym skarbem tej ziemi, czysta jak górski kryształ daje początek wszelkiemu życiu. Woda jak widać, żywi, chroni i broni.
Perkozek (Tachybaptus ruficollis) | © Kazimierz Pańszczyk |
Jakkolwiek by na to nie spojrzeć prawda jest też taka, że nasz organizm ma ok.70% tego cennego związku. Z kolei mózg człowieka to blisko 80% wody, a w ciele nienarodzonego jeszcze noworodka wody jest aż niemal 90%.. Zatem woda, pomijając aspekty higieniczne jest niezbędna i cenniejsza od czegokolwiek na ziemi. Dlatego też powinniśmy w sposób świadomy dbać o zasoby naszych wód, albowiem bujny rozkwit nie tylko ptasiego raju w głównej mierze uzależniony jest od tego cudownego związku jakim niewątpliwie jest H2O.
Zapraszamy do galerii gdzie można zobaczyć pozostałe fotografie powiązane z tym tekstem oraz inne zdjęcia naszych autorów.