Żuraw (Grus grus)
Żuraw (Grus grus) © Grzegorz Jędro

We wiosennym wydaniu serwisu pisałem o fotografowaniu żurawi krótko po ich przylocie na miejsca lęgowe. Tym razem artykuł będzie poświęcony tym samym ptakom, ale spróbuję Państwa wprowadzić w tajniki fotografowania tych ptaków jesienią, na noclegowiskach. O ile wiosenne spotkania żurawi nie należą do rzadkości - wszak wybór miejsca lęgowego jest dużo łatwiejszy, choćby z uwagi na to, że żurawia zajmują nawet niewielkie podmokłe miejsca - to o tyle jesienne zgrupowania należą już do nie tak częstych widoków.

Jesienne zlotowiska żurawi należą do jednych z najbardziej spektakularnych widowisk w ptasim świecie. Ptaki przylatujące na noclegowisko, a często są to setki czy nawet tysiące żurawi, są słyszane nawet z odległości kilku kilometrów. Ich głos zwany jest klangorem i nie sposób go pomylić z żadnym innym dźwiękiem. Ptaki najchętniej nocują na płyciznach zbiorników wodnych, torfowiskach i podmokłych łąkach. Krótko po wschodzie słońca, rozlatują się w kierunku żerowisk, aby pod wieczór ponownie zgromadzić się na noclegowisku. Jesienią ptaki grupują się w stada od połowy lipca do listopada, niekiedy nawet dłużej – aż do pierwszych większych mrozów. Szczyt przelotu żurawi przypada na przełom września i października. Po tym okresie ptaki odlatują na zachód Europy na zimowiska.

Żuraw (Grus grus)
Żuraw (Grus grus) © Grzegorz Jędro

Od kilku lat, na obszarze całego kraju, prowadzony jest monitoring noclegowisk żurawi. Więcej o badaniach z zakresu populacji żurawia można przeczytać na stronie Monitoring Ptakow Polski.

Noclegowiska żurawi są miejscem niezwykłym, dlatego też powinniśmy dużo wcześniej przygotować się do ich fotografowania, odwiedzając ich noclegowisko jeszcze przed regularnym przebywaniem tam ptaków. Warto podczas rekonesansu zapoznać się z mapami, czy też „pogrzebać” w internecie, aby zapoznać się z topografią terenu i potencjalnymi miejscami noclegowymi. Wybierając się w teren, w którym wcześniej nie byliśmy lub słabo go znamy, wypytajmy autochtonów – powinni pomóc w zlokalizowaniu takiego miejsca. Nierzadko pewnie usłyszymy, że są w okolicy wielkie zlotowiska, liczące tysiące ptaków. Bierzmy poprawkę na takie opowieści – ludzie często ubarwiają emocjonalnie swoje opowieści, które z pewnością trzeba zweryfikować. Kiedy już znajdziemy się w pobliżu noclegowiska, które chcielibyśmy fotografować, powinniśmy dość dobrze poznać miejsce, z którego będziemy zamierzali fotografować. Jeżeli miejsce jest trudno dostępne, należy zrezygnować z fotografowania, aby nie płoszyć nocujących tam ptaków.

Żuraw (Grus grus)
Żuraw (Grus grus) © Grzegorz Jędro

Odpowiednio wcześniej należy przygotować sobie czatownię, która pozwoli na swobodne fotografowanie ptaków. Budowa samej czatowni nie nastręcza problemów, gdyż możemy posiłkować się podczas jej budowy tymi samymi metodami i materiałami, opisanymi w poprzednim artykule. Należy jednak pamiętać żeby sama konstrukcja nie wyróżniała się wielkością. Jedną z metod fotografowania żurawi na noclegowiskach jest zasiadanie jeszcze przed przylotem ptaków i „nocowanie z ptakami”. Ja osobiście nigdy takiej metody nie stosowałem. Pewnie dlatego, że wolę sobie pospać w wygodnym i ciepłym łóżku. Bo przecież w takiej czatowni jest bardzo ciasno i niewygodnie. Dodatkowo narażeni jesteśmy na ataki ze strony insektów. Plusem na pewno jest brak potrzeby zrywania się w środku nocy, aby zdążyć jeszcze do czatowni grubo przed wschodem słońca. Ponadto wrażenia wokalne. Ptactwo wodne, owady w ciągu nocy wydają z siebie nierzadko przedziwne odgłosy, które wprawiają w osłupienie człowieka. No, ale każdy ma wybór i kieruję się swoimi kryteriami.

Żuraw (Grus grus)
Żuraw (Grus grus) © Grzegorz Jędro

Fotografując nocujące żurawie zawsze przychodzę do czatowni jeszcze po ciemku, nawet dwie godziny przed wschodem słońca i pozostaję w niej kilka godzin aż do wylotu ostatniego ptaka. Zdarzyło mi się, że było to około godziny 9 rano. Lubię leżeć podczas fotografowania ptaków, więc moja czatownia jest bardzo niska. Nad ranem podczołguję się do niej, bądź podchodzę na kolanach i kładę się na karimacie. Wszystko to oczywiście jest już wcześniej przygotowane. Najlepiej, kiedy będziemy mogli do miejsca zasiadki zbliżyć się od strony lasu, zadrzewień, wzniesienia, itp. Dobrze mieć na trasie do czatowni kilka drzewek, które będą stanowiły „parawan” dający osłonę, która ochroni nas przed bystrym wzrokiem żurawi. Same wysunięcie obiektywu przez przygotowany wcześniej otwór powinno wykonywać się bardzo powoli, bez gwałtownych ruchów. Gdyby ptaki zaniepokoiły się nieco, wówczas powinniśmy odczekać chwilę i ponownie spróbować rozłożyć się ze sprzętem. Swój obiektyw zazwyczaj kładę na worku z grochem, na poduszce. Bardzo rzadko używam statywu. Przez wiele lat ta metoda sprawdzała się podczas fotografowania żurawi na noclegowiskach. Teraz pozostaje oczekiwanie na pierwsze światło. Przy trudnych warunkach oświetleniowych i niedostatecznym doborze światła warto używać wężyka spustowego. Długie czasy naświetlania dają możliwość uchwycenia części ptaków w ruchu przy jednoczesnym ostrym naświetleniu stojących nieruchomo ptaków, co daje ciekawy wizualnie efekt.

Żuraw (Grus grus)
Żuraw (Grus grus) © Grzegorz Jędro

W zależności od wielkości noclegowiska, wylot żurawi może być rozciągnięty w czasie nawet do kilku godzin!!! Ptaki zazwyczaj wylatują już przed wschodem słońca, wtedy też trzeba pamiętać o ustawieniu właściwych parametrów sprzętu fotograficznego, najlepiej mieć możliwość operowania wysokimi wartościami iso. W tym czasie mamy możliwość robienia zdjęć ptakom w ruchu, czyli powinniśmy oczekiwać sporej dynamiki. Żurawie, które pozostają dłużej na noclegowisku, często czyszczą się, pielęgnują pióra, a i nierzadko wspólnie przeganiają się. Przy fotografowaniu dynamicznych scen należy ostrożnie operować obiektywem, zbyt szybkie i gwałtowne zmiany kadru mogą spowodować spłoszenie ptaków z noclegowiska. Niestety może stać się i tak, że jakiś miłośnik przyrody „niechcący” spłoszy nam żurawie. Pamiętajmy aby wyjść z czatowni dopiero wtedy, kiedy jesteśmy pewni, że wszystkie żurawie już odleciały.

Dodam na koniec, że żurawie już zaczęły się gromadzić na wspólnych noclegowiskach. Życzę powodzenia!