O autorze

Boguslaw Kotlarz

Ptaki... - o ile pamiętam fascynowały mnie od zawsze. Każdą wolną chwilę spędzałem na obcowaniu z nimi.

Pochodzę z Bydgoszczy, gdzie mieszkałem do ukończenia szkoły średniej. Tam też w 1981 roku wstąpiłem do koła ornitologicznego prowadzonego przez Wiesława Bagińskiego. Pod jego okiem stawiałem swoje pierwsze ornitologiczne kroki. Ten rok uważam za początek mojej przygody z ptakami.

Studiowałem w Słupsku biologię, a po jej ukończeniu podjąłem pracę jako nauczyciel, pozostając na Pomorzu do dnia dzisiejszego. Osiedliłem się jednak na wsi, w okolicy Słowińskiego Parku Narodowego, z dala od miejskiego gwaru.

Jestem bardziej ornitologiem niż fotografem. Biorę udział w różnych akcjach i projektach związanych z inwentaryzacją i ochroną ptaków. Aparat jednak obok lornetki stanowi zawsze mój podstawowy terenowy ekwipunek. Moje pierwsze zdjęcie ptaka, oczywiście czarno-białe, było wykonane Smieną. Obiektem fotografowania była siedząca na drucie dymówka. Po zrobieniu odbitek trudno było rozpoznać ptaka. Wkrótce zakupiłem Zenita E i obiektyw 200/4. Tak krótką ogniskową fotografowanie ptaków było bardzo trudne. Później miałem fotosnajpera z obiektywem 300 mm i lustrzankę 500/8. Różnymi modelami Zenitów fotografowałem przez długi okres po czym przeszedłem na Canona analogowego. Od zeszłego roku fotografuję Canonem D30 i obiektywem 400/5,6. Fotografia cyfrowa daje duże możliwości, a przede wszystkim można robić dziesiątki zdjęć i nie martwić się o względy ekonomiczne, tak jak to miało miejsce w przypadku fotografowania na kliszach.

W fotografii jestem samoukiem i przez wiele lat większość moich zdjęć miała charakter dokumentacyjny. Innego spojrzenia na fotografię nabrałem dopiero, kiedy to kilka lat temu spotkałem braci Kłosowskich. Podpatrywałem ich pracę, to ile czasu zabierały im same przygotowania do późniejszego fotografowania, ile godzin i dni spędzali w ciasnym i niewygodnym ukryciu, a kiedy powracali z serią wydawałoby się dobrych zdjęć. Oni jednak byli wciąż niezadowoleni. Zrozumiałem wówczas, że fotografowanie „przy okazji”, jak to dotąd robiłem, nigdy nie da zadawalających efektów. Od tego czasu zacząłem traktować fotografowanie poważniej, odpowiednio wcześniej przygotowując czatownie i otoczenie. Często też fotografuję z samochodu, co umożliwia znaczne zbliżenie się do ptaków bez dodatkowego kamuflażu. Przez wiele lat terenowych wypadów poznawałem życie ptaków, ich różne zachowania. W znacznym stopniu zdobyta praktyczna wiedza ułatwia mi ich fotografowanie. Najważniejsze jednak w tym wszystkim jest dobro samych fotografowanych obiektów, aby nie przyczynić się do jakichkolwiek strat spowodowanych naszą, większą lub mniejszą ingerencją w naturę. Dlatego warto sobie odpuścić zrobienie nawet unikatowego zdjęcia ich kosztem.

Myślę, że w każdym z nas drzemie instynkt myśliwego lub zbieracza. Ja, jak coraz większa rzesza osób, poluję aparatem. Chcę nie tylko widzieć różne sceny z życia zwierząt, ale utrwalić je na dłuższy czas. Oddanie rzeczywistości na fotografii, aby była ona równie prawdziwa i piękna jak w naturze jest niezmiernie trudne. Z drugiej strony, gdyby było to takie proste, to nie sprawiałoby zapewne tyle zadowolenia i radości.

Nagrodzenie moich prac w tym konkursie bardzo mnie cieszy. Do tej pory brałem udział tylko w dwóch innych konkursach fotografii przyrodniczej, jednak bez sukcesów. Swoje zdjęcia zamieszczam wraz z artykułami na łamach czasopism przyrodniczych m.in. Przyrody Polskiej, Parków Narodowych, Poznajmy Las.

Życzę wszystkim fotografującym, wielu ciekawych zdjęć, a przede wszystkim satysfakcji z ich wykonywania.

Bogusław Kotlarz

Kontakt

Pobierz informację jako: Wizytówka

Artykuły